FIRST LADY Cherry Land*PL DATA URODZENIA 10.11.2012 UMASZCZENIE BRI a (niebieski) MATKA CH BAJKA z Chatki*PL, JW, BRIa OJCIEC SC OLIVER Twist Johnny*CZ, BRIa TESTY FeLV, FIV - ujemne BADANIA PKD negatywne GRUPA KRWI B

Jay to prawdziwa dama. Bardzo ciekawska i towarzyska ale trzymająca się na dystans. Nie przepada za noszeniem na rekach i oznajmia to głośnym śpiewnym miauczeniem. Jest dużą kotką o krępej, mocnej budowie z szeroką klatka piersiową, krótkimi, mocnymi łapami i krótkim ogonem. Posiada bardzo mądrą okrągłą głowę z szeroko rozstawionymi małymi uszkami, którymi kreci jak śmigłem nasłuchując ciekawsko co wokół niej się dzieje. Policzki i podbródek są jeszcze w fazie rozwoju ale zapowiadają się bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że odziedziczyła te wyjątkowo wydatne cechy po swoim tatusiu i będzie przekazywała je swoim dzieciom. Jej oczy to prawdziwe dzieło sztuki duże, okrągłe, szeroko rozstawione i szeroko otwarte gdy coś ja zainteresuje lub leniwie przymknięte gdy leniuchuje. Ich barwa przypomina mi kolor pomarańczowego mocno wysyconego szlachetnego kamienia jakim jest topaz. Czasem zastanawiam się czy te oczy i ich kolor nie były pierwszą iskierką w moim sercu kiedy zaczęłam interesować się tą rasą. Wyraz oczu widziany z profilu pogłębia zaokrąglone czoło, prosty, krótki nosek i dość wyraźnie zaznaczony stop. Jay ma też krótka i masywna szyję. Jej futro krótkie, gęste, w dotyku lekko szorstkie o bardzo jasnym odcieniu jest niemalże ideałem do którego dąży każdy hodowca i w tym miejscu chcę po raz kolejny podziękować Marzenie i Markowi z hodowli CherryLand*PL, że oddali w moje ręce takie cudo! To jest właśnie Jay a my jesteśmy szczęściarzami, że taki kot mieszka z nami!!!
Stosunki w domu na początku nie były łatwe. Jay pochodzi z hodowli w której były psy. Bardzo nam na tym zależało ponieważ nie ukrywam, że obawialiśmy się reakcji naszych psów, które nigdy nie musiały dzielić swojego domu z kotem. Chcieliśmy aby mały kotek który do nas przyjedzie nie musiał przeżywać rozstania i dodatkowo stresować się obecnością szczekających potworów. Okazało się jednak, że mały kotek ma w sobie Wielkiego odkrywcę i bez problemu poradziła sobie z początkowym niezdrowym zainteresowaniem naszej sfory. Powolutku zbliżała się do nich i zachęcała do wspólnej zabawy. Dziś możemy powiedzieć, że stanowią dobrane trio. Pomagała nam nawet odbierać poród naszej młodszej suczki NOON LeoGinger i wychowywać stadko rozbrykanych szczeniaczków. Psy okazują jej swoja miłość lizaniem a młodsza suczka gonitwami po całym domu. Zabawa na którą mogłabym patrzeć godzinami. Szkoda tylko, że nie może z nami chodzić na długie spacery po polach rozpościerających się za naszym domem, a świat zewnętrzny interesuje ją bardzo ale ze względu na jej bezpieczeństwo wychodzi z nami na smyczy tylko na krótkie spacery na ogrodzonym terenie pod domem.

RODOWÓD

WYSTAWY